Trener Personalny – Moja Historia.

Ewolucja Trenera Personalnego — Moja Historia Dominik Gęsiarz. Dawno, dawno temu postanowiłem zmienić swoje życie.…

Ewolucja Trenera Personalnego — Moja Historia Dominik Gęsiarz. Dawno, dawno temu postanowiłem zmienić swoje życie. W 2011 roku ruszyłem do przodu dzięki mojemu przyjacielowi “Jakub Bączek”. Było to szkolenie w Polskiej Akademii Sportu. Wyszkolenie dotyczyło Instruktora kulturystyki, dzięki któremu uzyskałem pierwsze kwalifikacje zawodowe.

Treningi personalne – to dla mnie

W treningu siłowym czułem się jak ryba w wodzie. Rozumiałem co, jak i dlaczego. Przez dwa lata celowałem tylko i wyłącznie w treningi z mężczyznami. Treningi te dość często realizowałem razem z moimi klientami, dzięki czemu rywalizacją była dość spora. Moi podopieczni mieli motywację do pracy, a zarazem rewelacyjne efekty. Stety lub niestety wraz ze zwiększonym zainteresowaniem treningów, pojawiły się również silne kobiety, które chciały poprawić swoje samopoczucie oraz sylwetkę.

Powiem szczerze – “myślałem, że będzie to droga przez mękę” – nic bardziej mylnego. Okazało się, że Panie są w stanie ciężko i solidnie pracować. W trakcie pracy z płcią piękną zrozumiałem, że trening siłowy to nie wszystko. Tutaj należy zastosować “jakąś” jeszcze inną metodę treningową (naprawdę wtedy nie wiedziałem czego potrzebuję). Nie zastanawiając się długo, zapisałem się na moduły uzupełniające m.in Trening Funkcjonalny z akcesoriami. Oczywiście elementy tego treningu, czy to też tego warsztatu zacząłem przenosić również na treningi z mężczyznami, bo jak się okazało wiele mężczyzn miało również spore braki.

W 2014 roku razem z Główną Menadżerką Klubu Taurus wybraliśmy się na dwudniowy Kongres Body Life i Akademia Trenera w Warszawie. Wtedy to właśnie Sebastian Goszcz wraz z innymi prowadzącymi “zaczarował” mnie. Rany! Co to była za dawka wiedzy ! Ludzie przepełnieni pasją i gigantyczną wiedzą. Prelegentami były osoby, które od 10-20 lat prowadzą studia treningowe, siłownie i treningi osobiste.

Wtedy zacząłem interesować się czasopismem Body Life oraz Trainer, gdzie poznałem Jakub Mauricz. Kolejna bardzo ciekawa osoba z dziedziny dietetyki. No i tu się zaczęły kolejne schody. Okazało się, że moi podopieczni, nie tylko potrzebują (oczekują ode mnie) informacji na temat ćwiczeń ale również na temat dietetyki czy suplementacji. Pech chciał, że nie lubię nie wiedzieć.

Tutaj chciałbym wyjaśnić, że badania, i cała reszta jest tak przewrotna, iż, że, dziś coś, co jest najgorszym złem, za pewien czas może okazać się jednak nie tak bardzo szkodliwe jak nam się wydawało. Przypomnę pewne mądre słowa “Paracelsus – Wszystko jest trucizną, decyduje tylko dawka”. Oczywiście nigdy nie będę dietetykiem czy prawdziwym ekspertem suplementacji, ale nie mogę być zupełnie zielony. Czas mijał a ja postanowiłem stać się Trenerem Personalnym z prawdziwego zdarzenia. Trener Personalny – to brzmi dumnie. Pierwsze takie szkolenie było dla mnie bardzo ciekawe. Ukończyłem kurs 150 godzin praktycznych oraz 150 teoretycznych. Test był naprawdę ciężki.

Całe szkolenie dotyczyło sporo tematów pokrewnych np: Zajęcia z ekspertem od treningu mentalnego z Michałem Dąbskim. Zajęcia z Treningu biegowego, czy zajęcia z kobietą w ciąży. Oczywiście były tutaj również wątki jednodniowe lub dwudniowe treningu funkcjonalnego, treningu medycznego, treningu Ketlebell, trening TRX, treningu crossfit na Warszawskim “Reebok CrossFit Mokotów” oraz stretchingu i jogi. Zdecydowanie to szkolenie poszerzyło moje horyzonty. Poznałem wielu ciekawych ludzi, którzy w swoim życiu osiągnęli spore sukcesy sportowe i nie tylko.

Kolejne dwa lata zleciały mi bardzo szybko. Nie chwaląc się awansowałem na stanowisko menadżera siłowni Taurus Fitness & Spa. Pracy i zajęć było jeszcze więcej niż do tej pory. Cieszyło mnie to, ludzie obdarzyli mnie zaufaniem i obowiązkami. Będąc odpowiedzialnym ze dodatkowe aspekty w klubie oraz chcąc pomóc innym w pewnych aspektach sprzedażowych w klubie uczestniczyłem w kolejnych szkoleniach m.in. Technogym Sprzedaż niewidzialnego. Tam rozumiałem że klient jest najważniejszy.

To podopieczny zazwyczaj decyduje czy zostać z Tobą, przedłużyć współpracę czy zrezygnować. Jak to się mówi ” pewnych rzeczy jak się z domu nie wyniesie, to nikt Cię nie nauczy”. Ja potrafię rozmawiać z ludźmi a co najważniejsze, potrafię słuchać. Widzę więcej niż inni. Staram się dawać od siebie więcej niż biorę w zamian. Ludzie dość często przywiązują się do mnie, darzą mnie zaufaniem a ja to doceniam i staram się ich nie zawodzić. Zrozumiałem, że Trener personalny to głownie człowiek.

Treningi w Klubie Taurus “rozkręciły” się na dobre. Miałem już sporo swoich zwolenników. Z wieloma osobami pracowałem wtedy już ponad 3 lata. Serdecznie chciałbym pozdrowić Piotra i Renatkę, którzy wiele lat ze mną trenowali ! Mam nadzieję, że Wasza droga ułożyła się dobrze w innym mieście, które teraz zamieszkujecie! Zarabiając i pracując więcej, zdałem sobie sprawę, że inwestycja w siebie to jedyna słuszna droga. Wybrałem się na kolejne szkolenia m.in Mobility – Korekta i poprawa wzorców ruchowych ,BlackRoll – Rollowanie jako rewencja urazów układu ruchu w sporcie, STABILNOŚĆ, MOBILNOŚĆ WZORCE RUCHOWE. Powiem szczerze, miałem wrażenie, że jestem na fali.

Start Body Condition Center

Ukończyłem Kolejny Kurs Trenera Personalnego z Międzynarodowymi uprawnieniami REPS. Dodatkowo zostałem pozytywnie zrekrutowany do pracy w Dubaju. Moj kolega Kamil pojechał, ja jednak zmieniłem swoje plany. Zaryzykowałem razem z Bartosz Wojtal oraz Dawid Nabiałek i otworzyliśmy Centrum Treningowe Body Condition Center. W naszych głowach urodziła się wizja usługi PREMIUM. Dbanie o klienta bardziej niż ktokolwiek inny do tej pory. Czy tego chcieliśmy, czy nie, usługa premium wiązała się z większym, dłuższym, czasem pracy oraz intensywniejszą pracą. Nie ma lekko. Wóz albo przewóz. Skoro powiedzieliśmy A, trzeba powiedzieć B. I tak się stało. Do tej pory realizujemy treningi na wyższym poziomie niż inni. Dlaczego ? Rozwój. To nasz główny atut.

W 2018 oraz 2019 roku Nasz team uczestniczył w Szkoleniu przygotowanie motoryczne SCEC. Trening motoryczny, balistyczny, plyometryczny oraz podnoszenie ciężarów, wypełniło nasze szeregi. Dawid oraz Bartosz mocno uderzyli w trening motoryczny. Ja postanowiłem iść w trening medyczny. Jest to bardziej specyficzna część treningu personalnego. Zauważyłem, że ludzie chcący się ruszać, najczęściej już przychodzą z pewnymi urazami oraz słabymi ogniwami, z którymi trener czy instruktor nie koniecznie może sobie poradzić. Oczywiście na jednym szkoleniu nie mogło się skończyć.

Mijały miesiące, a ja wciąż się szkoliłem. Skoliozy, kifozy, lordozy, koślawe kolana, szpotawe kolana, płaskostopie zaczęły być bardziej jeszcze bardziej powszechne. Chcąc zrozumieć więcej, zagłębiłem się w lektury. Postaw na plecy, Skazany na Krzesło, Sprawny Jak Lampart, Mechanika zdrowych pleców czy Anatomy Trains. Wtedy znów miałem wrażenie, że moja głowa tego nie pomieści.

Teoria Merydian oraz taśm anatomicznych naprawdę przypadła mi do gustu. Do tej pory pracuję ćwiczeniami, które mocno angażują powięzi i grupy mięśniowe a nie pojedyncze mięśnie. Wzorce ruchowe oraz balans strukturalny to pewnego rodzaju dekalog, którego staram się trzymać. Oczywiście wyjaśniając — trening funkcjonalny jest równie istotny. Ćwiczenia stabilizacji, mobilizacji, gibkości czy równowagi nie powinien być pomijany. Najlepiej sprawdzą się te ćwiczenia na początku treningu czyli w rozgrzewce lub w trakcie innych ćwiczeń jako serie uzupełniające.

Ale może dość o mnie — zapewne zastanawiacie się, czy trening personalny ma sens? Oczywiście, że ma sens — najważniejsze to poprawa jakości życia. Dla niektórych ćwiczenia z trenerem będzie miał charakter typowo treningowy, wymiana zdań o poprawności wykonywania ćwiczeń czy poprawa motoryki i składu ciała, a z drugiej strony mamy takie podłoże społeczne, niektórzy po prostu chcą się komunikować z innymi, chcą budować szczere relacje oparte na empatii i zrozumieniu.

Czy Trening personalny musi być drogi ? Kurczę, ja myślę że nie musi, ale każdy ceniący się trener personalny, który oferuje usługę premium powinien się cenić. Dlaczego ? Otóż szkolenia, kursy, webinary, wykłady, książki, studia (fizjoterapia w sporcie, które rozpocząłem) to wszystko kosztuje. Tutaj według mnie trzeba zastanowić się nad wartościowaniem swoich potrzeb. Jedzenie w Maku, kolejne spodnie, adidasy, a nawet papierosy i energetyki mają swoją cenę. Wystarczy rozsądnie wydawać gotówkę, aby każdego było stać (prawie każdego) na trening w centrum treningowym. Nie każdy potrzebuje 3-4 treningów w tygodniu, alternatyw jest naprawdę wiele.

Jeden trening w tygodniu z Trenerem oraz dodatkowy trening czy to z partnerem treningowym, czy solo również ma swoje zalety. Wystarczy zrobić research wśród znajomych, kto chciałby trenować w parze, wtedy koszy jest znacznie mniejszy. Przyjemne z pożytecznym. Wystarczy chcieć. Moja rada jest taka: Należy przyjść i przekonać się co oferuje Body Condition Center w Częstochowie, warto skorzystać z treningu wprowadzającego wraz z wywiadem. Taka usługa jest bezpłatna, dzięki temu klient może przekonać się czym dany trener dysponuje, jaka jest jego energia i poziom merytoryczny. Najczęściej staramy się aby klient odpowiednio się ruszał. Staramy się reedukować i pomagać uzyskać lepszy poziom życia. Przyjdź i przekonaj się sam. Pozdrawiam Serdecznie Dominik Gęsiarz Trener Personalny.

Autor artykułu

Może zainteresuje Cię